Kredyt we frankach.
Kategorie:

Jak (nie)pomagać kredytobiorcom frankowym?

Avatar
Opublikowane przez Redakcja

Wszystko zaczęło się od franka, a konkretnie od bardzo korzystnych z finansowego punktu widzenia kredytów frankowych. Ich niski kurs sprawiał, że zaciągnięcie takiego kredytu było niezwykle tanie. Niestety z biegiem czasu kurs ten zaczął wzrastać, a co za tym idzie – zaczęły również rosnąć raty kredytu. Problem w tym, że na chwilę obecną kredyty frankowe spłaca aż 745 tysięcy Polaków.

W czym tkwi problem?

Duża popularność kredytów frankowych sprawiała, że banki – świadomie lub nie – zapominały o poinformowaniu swoich Klientów o ryzyku towarzyszącemu zaciąganiu kredytów frankowych. Nie wszyscy bowiem wiedzieli, że waluta ta (skądinąd dość stabilna) może notować bardzo szybkie i gwałtowne wzrosty. Tendencja ta nasiliła się zwłaszcza w tzw. krajach rozwijających się, czyli m.in. w Polsce. Co ciekawe, polski nadzór bankowy miał już pewne obiekcje co do takiego postępowania, ale… na tym się skończyło. Tym samym kredytobiorcy zaciągali zobowiązanie, które samo w sobie było bardzo ryzykowne. Grozę sytuacji pogłębiał fakt, że kredyty te były korzystne przede wszystkim dla tych osób, które miały dość słabą zdolność kredytową.

Walkę czas zacząć

Jak łatwo zauważyć, sytuacja ta doprowadziła do bardzo ostrego konfliktu pomiędzy kredytobiorcami a bankami, który w konsekwencji niejednokrotnie prowadził do ugody. Zwłaszcza, że rosnące problemy ze spłatą generowały coraz więcej pozwów o kredyty we frankach, z których część miała nawet charakter zbiorowy. Wielu kredytobiorców wygrało te batalie. Dzięki temu mogli oni uzyskać odfrankowienie kredytu lub też unieważnienie umowy kredytowej. Swoistym „gwoździem do trumny” był wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Państwa Dziubaków. Na podstawie tego wyroku polskie sądy zaczęły niejako „z automatu” przyznawać rację kredytobiorcom.

Ustawa frankowa – pomocna, czy nie?

Co ciekawe, pomoc frankowiczom zadeklarowały również polskie władze. Andrzej Duda, który w 2015 roku ubiegał się o fotel prezydenta RP, uczynił ustawę frankową jedną ze swych flagowych obietnic wyborczych. Problem w tym, że nikt nie wiedział, jak ta ustawa ma w rzeczywistości wyglądać. Skutkiem tego wprowadzono ją w życie dopiero 4 lipca 2019 roku. Co ciekawe, znowelizowano ją około pół roku później, bo 1 stycznia 2020 roku. Istotne jest również to, że w zapisie tej ustawy nie było mowy o przewalutowaniu kredytu, co wywołało wiele negatywnych reakcji wśród frankowiczów.

Ustawa ta jest skierowana do tych osób, które nie tylko posiadają kredyt frankowy, ale też znajdują się z tego tytułu w trudnej sytuacji finansowej. Oznacza to, że w praktyce jest ona ukierunkowana na wszystkich kredytobiorców hipotecznych i to niezależnie od tego, w jakiej walucie zaciągnęli oni dane zobowiązanie. Na tym jednak nie koniec…

Wymogi dotyczące ustawy frankowej

Z zapisów dotyczących ustawy frankowej, mogą skorzystać wyłącznie ci kredytobiorcy, w przypadku których:

  • jeden z kredytobiorców posiada status osoby bezrobotnej,
  • wysokość miesięcznych wydatków z tytułu spłaty zobowiązania jest większa, niż 50 procent uzyskiwanych dochodów gospodarstwa domowego,
  • miesięczny dochód gospodarstwa jednoosobowego jest mniejszy lub równy kwocie 1402 złotych (po odliczeniu kosztów spłacania kredytu); w przypadku gospodarstwa wieloosobowego ta wartość nie może być wyższa niż 1056 złotych.

Co ciekawe, w ustawie jest też sporo wyjątków. Przykładowo ze wsparcia nie mogą skorzystać te osoby, które zostały zwolnione z pracy z własnej winy, a także ci kredytobiorcy, którzy zaciągnęli zobowiązanie powiązane z działalnością gospodarczą. Podsumowując, ustawa ta nie doprowadziła do ugody z frankowiczami, a co za tym idzie – nie rozwiązania problemów wynikających z posiadania kredytu hipotecznego w CHF.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.